O aktywizmie słów kilka


Powinnością politycznego żołnierza jest walczyć całym swoim życiem. Tak w skrócie można podsumować sens deklaracji politycznej jaką jest określenie się mianem narodowego socjalisty. Podstawą tejże walki jest oczywiście dążenie do własnej doskonałości, hartu ciała i ducha, umacnianie wiary w nasz cel, auto indoktrynowanie się. Jednak najszlachetniejszą cechą narodowego socjalisty jest gotowość do poświęceń. Dziś nie będziemy mówić o wielkich wyrzeczeniach, czy też poświęceniach najwyższej skali. Dzisiaj podejmiemy temat niezwykle ważny, a tak często zapominany; będzie bowiem mowa o aktywizmie. Wydawało by się, że konieczność aktywizmu jest tak oczywista jak sama deklaracja "Tak jestem narodowym socjalistom!", jednakże z tym aktywizmem różnie bywa. Każdy niech popatrzy na siebie i powie sobie szczerze ile kwestii i działań odpuścił, ile zmarnował czasu czy środków, które mogły zostać poświęcone na działanie...  Zapewne każdy z nas ma sobie "coś do zarzucenia", to normalne. Jesteśmy ludźmi, nie jesteśmy idealni, mamy swoje wady i przywary, ulegamy często lenistwu. Jednak bardzo łatwo jest przekroczyć pewną granicę rozleniwienia i posiadania wszystkiego w głębokim poważaniu. Trzeba nam wszystkim pamiętać o tym, że jako polityczni żołnierze reprezentujemy naszą sprawę swoimi osobami, w życiu codziennym, jednym słowem- zawsze. Dlatego nie można pozwolić sobie na osłabienie morale, czy też szukanie wymówek by nic nie robić. Jak wiadomo każda wymówka jest dobra i gdyby iść takim tokiem rozumowania mogli byśmy równie dobrze złożyć broń; oddać naszą rasę, nasze narody, dziedzictwo i kulturę wrogowi. Brak aktywizmu i podupadanie morale prowadzi do braku wiary w naszą sprawę, a ten brak wiary prowadzi nieuchronnie do defetyzmu. Najprościej rzecz ujmując- nie ma narodowego socjalizmu bez aktywizmu. Jeśli ktoś szuka od tego wymówek, może powinien zastanowić się nad zmianą środowiska, ruch narodowo socjalistyczny nie potrzebuje konformistów i nieudaczników. Ruch narodowo socjalistyczny potrzebuje ludzi silnych, gotowych do poświęceń, wierzących w cel i aktywnych. Często obserwujemy patologiczne zjawisko utożsamiania się z narodowym socjalizmem ludzi, którzy tych wartości nie posiadają, lub pomijają je. Tak wielu jest "białych wojowników" ,dla których narodowy socjalizm ogranicza się do pośpiewania kilku piosenek przy piwku; pomachania prawą ręką na koncercie, spotkania się z podobnymi ludźmi i udawania. Udawania chyba najbardziej przed samym sobą, że jest się kimś, że to jest właśnie radykalna działalność. Wielu ludzi powołujących się na narodowy socjalizm nie zna nawet politycznych i gospodarczych założeń tej idei, tacy ludzie czerpią swoją wiedzę z tekstów white powerowych zespołów. Konformiści, którzy "są bo są"; jak jest okazja to pójdą na jakiś marsz pokrzyczeć i flagą pomachać, pojadą na koncert i są szczęśliwi. Rozglądajmy się dookoła, takich przykładów jest bez liku! Nie o to jednak nam  dziś chodzi by rozdrapywać tą ropiejącą ranę na naszej ideologii. Każdy jest zasadniczo odpowiedzialny przed samym sobą, każdy z nas może się samemu świetnie rozliczyć z tego co zrobił, a co może jeszcze zrobić. Nie należy oglądać się na innych, albo zastanawiać się czy nasze działania mają sens. Pierwszą główną zasada aktywizmu jest stwierdzenie, że każda forma działania ma sens i jest potrzebna. Od rozklejania vlepek czy plakatów, malowania grafik, dystrybucji ulotek i działania propagandowego, społecznego angażowania się w działalność charytatywną czy pomoc tym, którzy jej potrzebują, zbiórek żywności, ubrań czy pieniędzy dla potrzebujących, angażowania się w akcje ochrony praw ludzi pracy, albo walki z problemami społecznymi, pracę organiczną u podstaw i organizowanie struktur, po bezpośrednią walkę z systemem i innymi wrogami. Zakres możliwości jest ogromny i mamy naprawdę w czym przebierać, nie trzeba się porywać od razu z motyką na słońce, kiedy każde nasze działanie przynosi dobre efekty. Po pierwsze system widzi naszą działalność, Z.O.G musi być ciągle świadomy tego, że jesteśmy; walczymy i jesteśmy gotowi ponosić nawet najwyższą cenę w w tej walce. Po drugie odnosimy zwycięstwo za każdym razem kiedy nasza propaganda dociera do odbiorcy w tym społeczeństwie, propaganda pracuje; tworzymy pewne schematy myślowe, operujemy memami i i sugestywnymi treściami, przyciągamy nowych ludzi. Nawet jeśli propaganda nie osiąga najważniejszego celu, czyli pozyskania nowych ludzi dla naszej sprawy, to odnosimy zwycięstwo zawsze gdy ktoś nasze działania dostrzeże. Naprawdę nie trzeba wielkiego nakładu środków i sił by coś zrobić, wystarczy poświęcić trochę czasu, odmówić sobie czasem przysłowiowego piwa i już mamy pieniądze, które można przeznaczyć na produkcję materiałów propagandowych; albo inne działania. To jak widać nie jest takie straszne i wymagające ogromnych poświęceń, a dla sprawy znaczy naprawdę wiele.  Dlatego pamiętajcie towarzysze- aktywizm, aktywizm i jeszcze raz aktywizm.